Tak, już niedługo kolejny rok za nami. Kolejne wzloty i upadki zaliczone. Nauki i nauczki wyciągnięte. Rozczarowania również dopadły. Trochę życiowych bezdechów dopadło i trzymało za gardło. Tak można by w skrócie określić mijający czas.
Odpuszczenie
W tym roku próbowałam zbudować stronę z własną ofertą. Pisać śliczne wpisy okraszone cukierkowymi zdjęci moich prac. Wciągałam jak gąbka różne smaczki naukowe z cyklu „bój się i rób”. Niestety, ugrzęzło to wszystko w bagnie frustracji i irytacji „nic mi nie wychodzi”. Uparcie układałam z bloków mojego bloga. Rozrysowywałam projekty. Testowałam. Końcem końców wynik jest taki, że strona stała w słabej kondycji, nie publikowałam nowych tekstów, bo nie było kiedy ich nawet napisać. Do tego Instagram i Facebook dla sylwiabee.pl. Narosło i zarosło. Taki jest przykry wynik. Dopiero nie dawno krzyknęłam „DOŚĆ!”. Przeanalizowałam sobie mój książkoplaner od Oli i wyrzuciłam wszystkie „śmieci”. Zaczynam od nowa, na chłodno i z realistycznym nastawienie.
Nowy motyw
Pierwszym krokiem było wyszukanie prostego i aktualizowanego na bierząco motywu dla strony. Taki, który mogę stawiać na blokach Gutenberga i będę mogła później dodać ofertę. Wybór padł na PATRICIA i jestem zadowolona z wyboru. Nie zmieniłam nawet palety kolorów jaką posiada. Prawda jest tak, że nie umiem się zdecydować jaki ma być mój kolor przewodni, więc niech jest tak jak motywie. Porządeczek zrobiony. Zaraz lepiej się oddycha. 😉 Logo usunęłam, nie licząc kafelka z plasterkiem miodu i pszczółką. Na to też przyjdzie czas. Mogę nareszcie skupić się na wpisach. Uzupełnić muszę jeszcze kilka podstron, ale to na spokojnie.
Instagram i Facebook
Ten temat będzie rozwijany później lub przy okazji. Chwilowo nie będę się na tym skupiać. Przeznaczę na nie krótki czas w tygodniu. Nie mam na nie planu więc, regularnych postów na nich nie będzie. Wiem, że to nie wskazane, ale najważniejsza w tej chwili jest moja strona i nowy blog, nad którym pracuję. Konta społecznościowe to dodatek. Przynajmniej na ten moment.
Porządki w pracowni
Ostatnio pochwaliłam się na instagramie jak porządkuję swoje cekiny. Dorwałam fajne pojemniczki na przechowywanie w sklepie TEDi. Prawdą jest, że nie lubię tworzyć w bałaganie. Lubię jak wszystko ma swoje miejsce i nie muszę tracić czasu na szukanie potrzebnych elementów gdy w najlepsze robię kartkę. Cekiny mają już swoje pojemniczki, a skrawki i tekturki woreczki strunowe. Jeśli nie wiecie w czym przechowywać i segregować swoje przydasie, to sprzedaję wam patent: woreczki strunowe z biedronki, sprawdzają się w 100%.
Moje co tygodniowe wyzwanie
Na sam koniec pochwalę się, że w trakcie porządków wymyśliłam sobie wyzwanie na każdy tydzień. Mam bardzo dużą ilość tekturek do wycinania, dla których też nie miałam czasu. Wyciągnęłam ceramiczną osłonkę do storczyka, kurzącą się w szafie i przez tydzień muszę wypełnić go wyciętymi elementami. To bardzo fajna sprawa, ponieważ stos maleje, donica się zapełnia, a w niedzielę posegreguję je tematycznie w swoje woreczki strunowe i od poniedziałku zacznę ponownie go zapełniać. Odkryłam, że to bardzo motywujące. Wycinam kiedy mam chwilkę i gdy wsypuję je do słoja miło patrzy się jak wypełniany jest po brzegi.
Postanowienia
Tak z grubsza wyglada obecnie moja praca. Czytałam, że gdy ogarniemy swoje otoczenie i mamy porządek w miejscu pracy to jesteśmy bardziej produktywni, ponieważ wiemy gdzie co jest i nie mamy poczucia duszenia się. Ja ogarniam swój bałagan, idzie całkiem nieźle. Wam również życzę ogarnięcia swojego świata. 😉