Kolejna odsłona warsztatów w świecie palety barw. Tym razem zabawa z mapką. Mój umysł nareszcie ogarnął o co chodzi z tymi szablonami. Niby taka pomoc dla początkujących, a ja nie wiedziałam jak podejść do tego tematu.


Niechęć do mapek
Kiedyś, na samym początku mojej drogi cardmakingu, nie lubiłam mapek. Nie rozumiałam ich. Były dla mnie czymś ograniczającym i narzucającym wygląd kartki. Teraz wiem, że wynikało to z nieumiejętnego odczytywania ich. Brakowało kogoś kto wytłumaczy jak to ugryźć i o co w tym chodzi. Szkoda, że wiele wody upłynęło nim trafiłam na te warsztaty.


Niby zwyczajnie, a jednak fajnie
Kartka składa się z prostokątów i kwadratów układanych warstwowo i na dystansach. Daje to przestrzenność pracy. Do tego mogłam ulokować bukiety kwiatów. Na samym środeczku ulokowana jest para młoda.


Zmiana nastawienia
Kiedy mogłam zobaczyć na ekranie jak ktoś robi taką kartkę według mapki i w trakcie wyjaśnia wszystko dotarło do mnie o co w nich chodzi. Teraz nie tylko ponownie wykorzystam ten wzór, ale będę szukać nowych i ćwiczyć.
