Chciałam dzisiaj pokazać wam projekt pamiątki na chrzest święty dla dziecka. Kartka jest na tyle ciekawa, że robiłam ją w ciemno. Czemu? Bo w wirze pracy zapomniałam zapytać o płeć dziecka.
Wir pracy
Kiedy poszła fala na temat robienia przeze mnie kart okolicznościowych zderzyłam się z różnymi postawami. Od takiego „O! Ale ekstra.” do „Jak by tego mało było, po co ci to, nie zarobisz.” Tak. Rękodzieło przyciąga skrajne opinie, zarówno budujące jak i te podcinające. Każdą z nich należy przepracować. Pochwały nie mogą doprowadzić do osadzenia na laurach, a negatywne opinie nie mogą zmienić spojrzenia na swoją pracę. Najgorzej przełknąć negatywne nastawienie do mojej pracy, dlatego biorę udział w różnych warsztatach i kursach, które dbają nie tylko o mój rozwój warsztatowy ale również postawę do różnicy zdań. Dużą motywacją do pracy nad moim warsztatem są te osoby, które powierzając mi zlecenie na wyjątkową kartkę obdarzając mnie jednocześnie swoim zaufaniem. Liczą na efekt „WOW” i to jest najważniejsze.
Pamiątka chrztu
Jednym z takich budujących wyzwań była pamiątka z okazji chrztu świętego. Byłam tak podekscytowana tym, że z tego wszystkiego zapomniałam dopytać o płeć dziecka. Wtopa. Ze zleceniodawczynią nie mogłam się skontaktować, a kartka musiała już powstać. Pomyślisz, że „jak można zapomnieć zapytać o tak istotną sprawę jak płeć”? Były to moje początki i przejęta tematem nie pomyślałam o tym czy to chłopiec czy dziewczynka. Podeszłam do tematu z innej strony. A co jak dostanę klienta, który nie będzie chciał np szablonowej kolorystyki określającej płeć i co wówczas? Dlatego potraktowałam ją jak wyzwanie. Zrobiłam pamiątkę w niestandartowych kolorach.
Efekt końcowy
Z tego wszystkiego wyszła kartka, która może być za równo dla chłopca jak i dziewczynki. Zrobiłam bazę z ekologicznego papieru, przyznam że lubię na nim pracować. Do zestawu dołączyła tłoczona, żółta rameczka i aniołek z wykrojnika, który wykroiłam z białego oraz kremowego papieru. Z racji wykorzystania dwój odcieni papieru powstały dwie postacie. Jedna wylądowała na środku kartki, a druga na kopercie. Przyznam, że reakcja na końcowy wynik budziła moje obawy, ale niepotrzebnie. Spodobała się. 🙂